29.03.2024

Randomowe ciekawostki #2

Pora na dawno niewidziany cykl z ciekawostkami zebranymi z portugalskiej codzienności.


1. Gruntowne wietrzenie samochodów

To zjawisko pierwszy raz uwidoczniło się późną jesienią, gdy deszcz stał się częstszym gościem niż słońce. Otóż w słoneczne weekendy na przedmieściach można było zaobserwować stojące na podjazdach samochody z otwartymi wszystkimi drzwiami i klapami - także maską. Ot sobotnia rutyna - odkurzyć, wywalić dywaniki na balustrady (pozdrawiam sąsiadkę) i otworzyć w aucie wszystko co się da. 

Skąd taki zwyczaj? Po konsultacji z lokalsem dowiedziałem się, że wprawdzie "on też tego nie rozumie", lecz najprawdopodobniej chodzi tutaj o pozbycie się wilgoci z wnętrza. Z jednej strony wydaje się to logiczne - w sezonie jesień-zima pada tutaj często, o wiele więcej niż w kontynentalnej Europie. Z drugiej jednak, samochody są wyposażone w takie dobrodziejstwa jak dach i wentylacja. 

W dodatku obecnie standardem jest klimatyzacja, która osusza powietrze - co powinno skutecznie odprowadzać wilgoć wniesioną mokrymi butami, czy znajdującą się w powietrzu (o ile rzecz jasna samochód jest regularnie używany). Być może to pozostałość z dawnych lat, gdy mało który samochód miał klimatyzację.


2. Pies na murze

Rzecz drobna i zabawna, jednak zupełnie jej nie kojarzę z Polski. Być może dlatego, że polskie płoty to zazwyczaj tanie modułowe rozwiązania - aż nazbyt rozpowszechniony Betafence i paskudne betonowe płyty z "ozdobnikami" typu tralka. 

Tutaj z kolei popularnym widokiem jest gruby kamienny mur o wysokości około 2m, często z wznoszącym się ponad nim żywopłotem. I po takim właśnie murze często gania pies, obszczekując nas z bardzo niewielkiej odległości. Jak na taki mur wchodzą psy mierzące po ~30 cm wysokości albo czy z niego regularnie spadają - tego nie wiem.


3. Surrealistyczne wystawy sklepowe

Podobnie jak wiele innych dziedzin życia w tym kraju, tutejszy drobny handel wydaje się dość zacofany. Najlepszym tego dowodem są witryny sklepów, które nieraz wydają się mocno niedzisiejsze - dziwaczne towary i sposób ich rozmieszczenia, ogólny nadmiar przedmiotów, czy mocno amatorskie cenówki. Na szczycie podium tych atrakcji stoją manekiny i stworzone przez nie kompozycje, które bywają wręcz... niepokojące? Niech przemówią zdjęcia:





4. Family Frost z...

Przez cały mój pobyt w Portugalii towarzyszyło mi jedno zjawisko - biały van typu full blaszak, jadący do sąsiada za płotem, jednocześnie dusząc klakson przez kilka długich sekund. Sądziłem że to kurier, często nawiedzający sąsiada, który wydaje się być człowiekiem niejednego biznesu. Otóż nie - pewnego razu w marcu, gdy akurat miałem rozmowę o pracę przez telefon, rzeczony biały blaszak zatrzymał się nietypowo - na środku skrzyżowania i ustawił tyłem w stronę moich szklanych drzwi na taras. 

Jakież było moje zdziwienie, gdy kierowca wysiadł, przywitał się z sąsiadką jak co rano, po czym otworzył tylne drzwi skrzydłowe. Okazało się, że przestrzeń ładunkowa białego dostawczaka kryje olbrzymią, kilkupiętrową kuwetę z lodem, na które znajdują się świeże ryby. Trudno o lepszy dowód na ogromne roczne spożycie ryb na mieszkańca w Portugalii, niż istnienie Citroena Berlingo przerobionego na ladę z rybami 😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz